sobota, 1 lutego 2014

Podsumowanie stycznia

Styczeń, głównie pierwsze trzy tygodnie traktowałam jako okres próbny mojego wyzwania, czyli nauczenia się języka norweskiego na poziomie (przynajmniej) A2. Krążą różne opinie na temat wyrabiania w sobie nawyku, jedni podają 14 dni, inni 21, inni 28. Ja przyjęłam tym razem ten środkowy wariant, ale w styczniu chciałam też znaleźć odpowiedź na pytania: Czy rzeczywiście chcę się uczyć tego języka? Czy on mi się przyda? Czy mi się podoba? Przyszła pora, aby podsumować ten miesiąc.

Muszę przyznać, że te 4 tygodnie zachęciły mnie do nauki wybranego języka. Przekonałam się, że jest ładniejszy i łatwiejszy niż się spodziewałam (przynajmniej na podstawowym poziomie). Polubiłam jego brzmienie i to, że jest tak podobny do języków, z którymi wcześniej miałam kontakt. Owszem, zdarzały się dni, kiedy nie udało mi się trzymać wyznaczonego planu nauki i przez kolejne dni musiałam nadrabiać z materiałem, ale to raczej ze względu na inne zajęcia niż niechęć i brak motywacji. Każdego dnia starałam się chociaż chwilkę "poflirtować" z norweskim, np. czytając słówka lub słuchając nagrań z książeczki wyd. Edgard.

Po pierwszym miesiącu nauki znam:
  • wymowę norweskich głosek 
  • liczebniki główne 0 - 1000
  • wiele podstawowych zwrotów, jak pytanie o samopoczucie
  • dni tygodnia i nazwy miesięcy
  • odmianę czasowników "być" i "mieć" 
  • wyrażenia czasu
  • zasady tworzenia liczny mnogiej rzeczowników
  • rodzajniki rzeczowników
  • słownictwo z zakresu: rodzina, dom/mieszkanie, jedzenie i picie, praca i zawody (jeszcze do wyćwiczenia)

Po pierwszym miesiącu nauki potrafię:
  • witać się i żegnać
  • opowiedzieć o sobie (imię nazwisko, wiek, gdzie mieszkam) oraz zapytać inną osobę o to samo 
  • powiedzieć, że nie rozumiem, poprosić o powtórzenie lub mówienie wolniej
  • liczyć do 1000, podawać cenę 
  • poprosić o pomoc
  • przeprosić, podziękować
  • pochwalić jedzenie, dzieci, dom
  • tworzyć zdania z czasownikami "być" i "mieć"
  • tworzyć twierdzenia, pytania i przeczenia w czasie teraźniejszym oraz odpowiadać na pytania
  • wskazać i zapytać o godzinę
  • podać dni tygodnia, powiedzieć, jaki dzień jest dziś, jaki był lub będzie
  • odmieniać rzeczowniki

Takie podsumowanie to świetna motywacja do dalszej pracy - widzę, jak dużo nauczyłam się i poznałam języka przez zaledwie miesiąc, dlatego planuję robić je regularnie.

Plan na luty

Pierwsze dwa tygodnie chcę przeznaczyć na kontynuowanie takiej formy nauki, jaką stosowałam dotychczas, czyli ćwiczenia gramatyczne, słownictwo, czytanie i słuchanie z Internetu. Do tego wciąż zamierzam rozmawiać ze znajomą Norweżką.

W połowie lutego wracam do pracy, więc spodziewana zmiana harmonogramu dnia wymusza zmianę trybu nauki. Zamierzam przerzucić się na klartale.no - czytać i tłumaczyć teksty, a na ich podstawie uczyć się słownictwa i poznawać gramatykę, oraz słuchać nagrań z tej strony. Mówienie ograniczę do rozmów ze sobą samą (odsyłam do wpisu o Sidzie Efromovichu) i spróbuję zacząć myśleć po norwesku, może uda się też pogadać ze znajomą na Skypie. Rozważam zakup jakiejś porządnej książki z ćwiczeniami do gramatyki.

Podsumowując, zamierzam kontynuować moje wyzwanie, a za miesiąc znów przyjrzeć się mu bliżej: zastanowić, czy nadal sprawia mi to przyjemność, ocenić postępy i zrobić plan na kolejny miesiąc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz