środa, 3 września 2014

A co z francuskim??

Mea culpa, mea culpa... Biję się w pierś, a za chwilę pluję sobie w brodę. Jeszcze nie rwę włosów z głowy.

Minął już rok odkąd zakończyła się moja oficjalna nauka francuskiego. Od tamtego czasu miałam z nim naprawdę znikomy kontakt, nie licząc około 2 miesięcy zabawy na Duolingo. I efekt tego jest taki, że jak raz chciałam napisać coś po francusku do koleżanki, to najpierw na myśl przychodziły mi norweskie słowa, a potem... długo nic. Z jednej strony to optymistyczny znak, że norweski tak mi wchodzi do głowy i już tam zostaje. Z drugiej jednak jestem na siebie zwyczajnie zła, bo zaprzepaściłam mnóstwo pracy i wysiłku, jakie włożyłam w naukę la langue française. Teraz mój francuski leży i kwiczy.

Poszłam więc po rozum do głowy i stwierdziłam, że na pewno bardziej opłaci mi się upchnięcie paru minut tygodniowo w moim rozkładzie jazdy na francuski teraz niż zaczynanie po raz kolejny od zera za kilka miesięcy czy lat. I na pewno mniej to będzie bolesne. I tym sposobem do mojego planu nauki norweskiego w sierpniu rzutem na taśmę dorzuciłam pracę nad francuskim.



Na dobry początek ruszyłam z kursem francuskich czasowników na Memrise i od czasu do czasu czatuję z koleżanką w pracy. Muszę ją jeszcze namówić na konwersacje przy wspólnych obiadach ;) 

Wróciłam też do jednego z moich ulubionych blogów do nauki francuskiego, czyli Gabfle. Ku mojej wielkiej radości, rzadko bo rzadko, ale jednak Gabrielle nadal publikuje nowe ćwiczenia, a miałam już obawy, że stopniowo zawiesza swoją działalność. Byłaby to niepowetowana strata, bo Gabfle to jedyne znane mi miejsce, gdzie są autentyczne nagrania z transkrypcją i ćwiczenia opracowane specjalnie do nich. Kropką nad i są wytłumaczone co trudniejsze słówka, dopełnione opisem kontekstu kulturowego.

Chciałabym też zacząć uczyć się na pamięć tekstów piosenek po francusku, bo wiem po sobie, że jest to genialna i skuteczna metoda nauki słówek. No ale ktoś musiałby wcześniej pokazać mi, jak rozciągnąć czas.

Pracuję nad moim francuskim w jeszcze jeden sposób, ale o tym innym razem, już niedługo :)

Na koniec chcę jeszcze poruszyć kwestię, dlaczego zabawa z Duolingo u mnie nie wypaliła. Wiem już na pewno, że popełniłam jeden poważny błąd. Chciałam być taka skrupulatna i przepisowa, że zaczęłam robić kurs od samiuśkiego początku. Oznaczało to naukę słówek, które świetnie już znałam lub takich, które są mi zbędne, np. nazwy zwierzątek :) W efekcie straciłam zapał i nauka przez Duolingo stała się dla mnie po prostu stratą czasu. Nie wykluczam, ze kiedyś przeproszę się z zieloną sówką, ale póki co, na obecnym etapie widzę i znam lepsze, ciekawsze i bardziej adekwatne do mojego poziomu materiały.

4 komentarze:

  1. Super, że zdecydowałaś się na powrót do francuskiego. Tak jak napisałaś- lepiej teraz chociaż trochę systematycznie mu poświęcić niż za X lat uczyć się od nowa :) Powodzenia! Je croise les doigts ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merci beaucoup! :) Zapomniałam wspomnieć, że regularnie czytam też blogi o języku francuskim (można je znaleźć na moim profilu użytkownika), ale to przecież oczywista oczywistość ;)

      Usuń
  2. Dziekuje za polecenie swietnego bloga Gabfle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy. Niech Ci dobrze służy i pomaga w nauce :)

      Usuń